Moj wirtualny pamiętnik

Witam w moim świecie!! Postanowiłam pisać coś, na kształt pamiętnika. mam nadzieją, że będzie zawierał ciekawe dla wszystkich (kobiet i mężczyzn) treści. Chciałabym zamieszczać tu zarówno zwykłe wydarzenia jak i obserwacje.Dawno nic takiego nie pisałam, dlatego liczę na uwagi ze strony kogoś, kto przeczyta:)
04.01.2011
Mija dzień za dniem a ja nie potrafie poskładać swojego życia do kupy.
Prawie miesiąc temu wyprowadził się mój mąż z domu. Co prawda na mo0je życzenie, ale i tak czuje się jakaś taka samotna. Na tym świecie chyba nie ma odpowiednich facetów- wybór absolutnie żaden- albo przystojny i beznadziejny albo zajebisty intelektualnie ale nie w moim typie. Na dodatek jak już ktoś mi odpowiada to ja jemu nie. Masakra jakaś. tak, wiem... Męza nie ma dopiero miesiąc, wyluzuj.... ale ja nie szukam narzeczonego tylko kogoś kto mnie wyslucha i przytuli. Znam jednego fajnego ale on mnie nie chce:( Cóż. Takie życie. Powoli próbuje wyjść z depresji i nerwicy które zafundował mi małżonek, potem spróbuje poukładać swoje życie chyba tak będzie najlepiej. Uczciwiej. Solo ale uczciwie. Z drugiej strony nikt mi przecież nie broni marzyć o prawdziwej miłości. Jakieś dziwaczne to życie...

06.02.2011
No i nastepny dzień już za nami:) Czasem to nie wiem, czy to dobrze czy źle. Bo niby coraz starsi jesteśmy, ale też coraz mądrzejsi:) chyba...
Walczę z depresją. Serio. Pomaga mi lekarz psychiatra. Bałam się trochę pierwszej wizyty. Psychiatra a ja nie uważam siebie za wariatkę. Ale jak zaczynasz żyć siedząc po pracy na kanapie i nie potrafisz nic zrobić to ktoś musi ci pomóc. Małżonek wyciągnął mnie do kina. Fajna lekka komedyjka. Towarzysz coprawda nie halo za bardzo, ale i tak bylo ok. Stara się:)
No, nawet bardzo. tylko po co? ja już nie mam ochoty czekać na jakieś jego zmiany, wole zmienić siebie, swoje życie, a nie czekać aż on się zmieni. Mam to naprawde gdzieś jakie on ma wizje przyszłości. Ja chce poprostu żyć!!! Dla mojego syna i siebie. I wystarczy. Co do moich głębszych doznań... Brak... Albo poprostu nie pozwalam im mówić:)
Dobranoc:):)

07.02.2011
Ja nie wiem. Chyba musze się wyprowadzić z domu. Mąż nawywijał, kazałam mu się wynieść i jakbym sama założyła sobie pętle na szyje. On jest wolny mieszka sam ma kase i roboi co chce a ja nie mam kasy zajmuje się dzieckiem i jeszcze wysłuchuje rodziców. Masakra jakaś! Nigdzie nie wychodzę, z nikim się nie widuje i tylko pretensje o wszystko. A przecież ja nie narozrabiałam. Wszystko mnie dobija. Niezłą pomoc z ich strony. Nie ma co...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz